Po superprodukcji w uniwersum "Warcrafta", syn Davida Bowiego - Duncan Jones, wraca do kameralnego kina science-fiction z niebanalną fabułą. Jones pokazał już wcześniej bardzo weirdowym dreszczowcem o tytule "Moon", że potrafi znakomicie poprowadzić thriller SF. Nowy projekt nazywa się "Mute" i jak mówi sam reżyser - będzie czymś pomiędzy "Casablancą", a "Blade Runnerem" (uwielbianym przez Jonesa). Fabuła filmu kręci się dookoła tajemniczego zaginięcia ukochanej głównego bohatera, który szuka jej w wielkim, futurystycznym mieście, jakby wprost wyjętym z "Piątego elementu". Jeszcze zanim zaczął powstawać film, Jones rozpoczął do spółki z Glennem Fabrym prace nad komiksem opartym na tym samym pomyśle, który ma wydać Dark Horse. Nie wiadomo jeszcze w jaki sposób, ale "Mute" ma być powiązany z "Moon" i być kolejną częścią swoistej trylogii SF.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz