Adres facebook

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

PULP NA TABLET I SMARTFONA (Odcinek 2 - "Monster Squad")

Legenda głosi, że raz na sto lat hrabia Drakula jest w stanie przejąć władzę nad światem. Skoncentrowane w nim zło jest na tyle potężne, że równoważy siłę tajemniczego amuletu, wypełnionego żywym dobrem, stojącego na straży balansu między siłami sacrum i profanum. Jeżeli przedmiot ten dostanie się w jego ręce, życie na Ziemi czeka zagłada. No, chyba, że jakaś dziewica w tym czasie wypowie inkantację w języku niemieckim, posiłkując się książką Van Helsinga, najsławniejszego bodaj łowcy wampirów.

Przypadkowo dowiaduje się o tym gromada dzieciaków, zorganizowanych w klubie wielbicieli potworów pod nazwą „Monster Squad”. Biorą oni sprawy w swoje ręce, zakasują rękawy i odważnie stawiają czoła zagrożeniu.

A jest czego się bać! Reżyser Fred Dekker, znany dotychczas z takich produkcji, jak „Opowieści z krypty”, czy „RoboCop 3”, pokusił się o dość kuriozalne rozwiązanie. Zagrożeniem dla świata jest bowiem potworna liga sprawiedliwych inaczej, stworzona przez hrabiego Drakulę, Wolf Mana, Gill-mana i potwora Frankensteina. Użyte w filmie monstra nie są zwyczajne i anonimowe, lecz wzięte z klasycznych horrorów – Draculi (1931 r.) Wolf Mana (1941 r.), Potwora z Czarnej Laguny (1954 r.), Mumii (1932 r.) oraz Frankensteina (1931 r.).

Umieszczenie kultowych potworów w filmie to nie tylko hołd dla ich twórców, lecz także próba przełamywania utartych konwencji. Wampir i wilkołak, którzy są przecież odwiecznymi wrogami, tutaj współpracują razem, a potwór Frankensteina jest sympatyczny, przyjacielski i wcale nie chce nikogo zniszczyć. W czasie produkcji, Dekker sam mówił o Mumii, że jest głupkowata, a Wolf Mana przezywał mięśniakiem. Niestandardowe podejście do kreacji potworów sprawiło, że w 2006 roku magazyn „Wizard” uznał filmowe wcielenie Draculi (w tej roli Duncan Regehr) za najlepsze w historii kina.



Ashley Bank, aktorka odgrywająca rolę sześcioletniej Phoebe, bała się Duncana Regehra tak bardzo, że filmowy Drakula nie mógł przy niej nosić czerwonych soczewek i sztucznych kłów. Aby urealnić scenę końcową, w której wampir podnosi roztrzęsioną Phoebe, reżyser nakazał aktorowi wyjątkowo założyć kontakty, zamknąć oczy przed ujęciem i otworzyć je dopiero mając przed sobą twarz dziewczynki. Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania, a okrzyk strachu, który można usłyszeć w filmie, nie jest więc udawany.


Z “Monster Squad” warto zapoznać się przynajmniej z trzech powodów. Po pierwsze, w 2007 roku wydano poprawioną, rozszerzoną i opatrzoną wyższą rozdzielczością zacną wersję Blu Ray. Po drugie, Rob Cohen („xXx”, „Szybcy i wściekli”, „Ostatni smok”) jest zainteresowany nakręceniem remake’u, a przygotowany przez nieco scenariusz czeka już w siedzibie Paramount na realizację. I wreszcie, po trzecie - „Monster Squad” to wybuchowa mieszanka komedii, horroru i kina przygodowego w stylu Young Adult. Wielbiciele „The Goonies”, „Straconych chłopców”, czy ostatnio „Super 8”, będą zadowoleni. Gwarantujemy miodne sto procent pulpowej zabawy!
Clint

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Szukaj