Swego czasu mądrowałem się, że
codziennie czytam jedno opowiadanie. Chciałbym zachęcić do takiego
hobby innych i dlatego, będę regularnie opisywał teksty, które
danego dnia wpadły mi w oko.
Łukasz Śmigiel
Fritz Leiber – Przygody Fafryda I
Szarego Kocura “Przez mgły i morza” („Swords in the Mist”
1968).
Opowiadanie pt. „Ciężkie czasy w
Lankmarze”
Fritz Leiber to legenda. Starczy
powiedzieć, że uważa się go powszechnie za jednego z ojców
gatunku Sword and Sorcery. To
także sztandarowy przykład znakomitego twórcy Weird fiction.
Leiber pisał dużo – od horroru po science fiction i doskonale
mieszał ze sobą literackie gatunki. Moja przygoda z jego
twórczością zaczęła się od opowiadań z Fafrydem i Szarym
Kocurem w roli głównej. To właśnie do tych tekstów najchętniej
wracam każdego roku, najczęściej zresztą w okolicach urlopu. Tym
razem padło na opowiadanie pt. „Ciężkie czasy w Lankmarze”.
Zanim jednak kilka słów na jego temat, małe wprowadzenie...
Świat,
w którym rozgrywa się akcja jest typowym uniwersum z gatunku magii
i miecza. Sami bohaterowie są niezwykli i zestawieni na zasadzie
przeciwieństw. Fafryd to potężny barbarzyńca, niby w stylu
Conana, a jednak dużo bardziej ludzki i z pewnością bardziej
rozgarnięty (Leiber podobno wzorował go na sobie!). Szary Kocur to
z kolei zwinny i przebiegły złodziejaszek (tutaj wzorem dla postaci
okazał się znajomy pisarza). Razem przyjaciele są śmiertelnie
niebezpieczni. Podejmują się najbardziej nieprawdopodobnych,
ryzykownych i szelmowskich misji, nieustannie nadstawiają karku –
raz dla pieniędzy, kiedy indziej dla sławy, kobiet, czy wina.
Fafryd i Kocur to para awanturników, bez których prawdopodobnie
nigdy nie usłyszelibyśmy o Feliksie i Gotreku, czy Jaskrze i
Wiedźminie.
Opowiadanie,
do lektury którego chciałem Was zachęcić, to historia rozstania
naszych herosów. W Lankmarze nastały ciężkie czasy i obaj
bohaterowie szukając pracy angażują się w biznes religijny...
Kocur przyłącza się do organizacji, która wymusza na kapłanach
różnych kultów haracze, a Fafryd zostaje przez przypadek akolitą
zapomnianego i biednego bożka, zwanego Garncowym Iszkiem. W wyniku
wielu zbiegów okoliczności obaj panowie zmierzą się ze sobą, ale
też poprzez swoje przygody, pozwolą nam poznać wiele sekretów
świątynnego biznesu. Leiber umiejętnie miesza ze sobą elementy
komediowe, sensacyjne i fantastyczne. Wszystko opisane jest barwnym,
pełnym ironii językiem, którego wielkim fanem jest Terry Prarchett
(stworzone przez niego Ankh-Morpork jest mocno wzorowane na
Lankmarze).
Jeżeli
jeszcze nie słyszeliście o Fritzu Leiberze, koniecznie sięgnijcie
po opisane przez niego przygody Fafryda i Kocura (to one przyniosły
pisarzowi nagrody Nebuli i Hugo w 1970 roku). Pierwsze z opowiadań z
barbarzyńcą i złodziejem w rolach głównych ukazało się w
pulpowym piśmie Unknown,
w 1939 roku. To legenda i klasyka zarazem, a jednocześnie dowód na
to, że można napisać mądre fantasy, operując lekkim, łatwo
przyswajalnym językiem, mieszając ze sobą opowieści awanturnicze
z grozą i komedią.
Jedno
z pulpowych opowiadań Leibera znajdziecie także w trzecim numerze
„Coś na Progu”, który w całości poświęcony jest prozie z
gatunku Weird Fiction. http://cosnaprogu.com.pl
Przygody
Fafryda i Kocura dostępne są w sieci taniej książki za dychacza!
Nie ma co się zastanawiać nad zakupem – polecamy jako dużo
lepszą inwestycję niż Amber Gold :-)
Ł.Ś.
0 komentarze:
Prześlij komentarz