Adres facebook

sobota, 4 lutego 2012

Jak daleko się posuniesz, aby uratować kogoś kogo kochasz? (Coś na progu recenzuje - "Heavy Rain")

W czasach, w których gracze myślą, że wszystko już było, nie liczy się tylko solidne wykonanie tytułu, najważniejsze  jest  to, aby  zaskoczyć odbiorcę.  Studio Quantic Dream pokazało, że w dobie coraz bardziej popularnej rozgrywki sieciowej można stworzyć grę dla jednego gracza, która wywołuje pokłady emocji nieosiągalne  nawet dla najlepszych multiplayerów. Heavy Rain, nazywany jest interaktywnym filmem, który reżyserowany jest przez nas samych. To od nas zależy jacy będą jego bohaterowie, czy wszyscy przeżyją i czy nasza przygoda skończy się dobrze. Tutaj każda decyzja ma znaczenie, a nawet drobny błąd może pozbawić kogoś życia. Tytuł doceniony przez fachowców stał się inspiracją m.in. dla twórców drugiej części Wiedźmina, którzy przyznają się do zastosowania podobnych rozwiązań we własnej produkcji.

Quantic Dream zaskarbiło sobie serca graczy grą Fahrenheit wydaną w 2005 roku na PC, Playstation 2 i Xboxa. Niepowtarzalny klimat, oryginalność i filmowe podejście do tej produkcji zwróciło uwagę całego świata na francuskie studio. Ogromny sukces młodych programistów, którzy w swoim dorobku mieli wcześniej zaledwie jedną pozycję zadziwił wszystkich. Trudno się więc dziwić, że ich kolejne dzieło - Heavy Rain, od początku wzbudzało spore emocje. Produkcja, która trafiła wyłącznie na Playstation 3 określana jest, przez samych twórców, jako psychologiczny thriler trzymający w napięciu od pierwszej sekundy, do samego końca. Ale czy rzeczywiście tak jest?

Wejście w strefę mroku
Zabawę zaczynamy wcielając się w postać Ethana Marsa, architekta, który wraz z żoną wychowuje dwóch synów. Wstajemy z łóżka w pustym domu i czytamy kartkę, z której wynika, że reszta rodziny pojechała na zakupy. Myjemy zęby, ubieramy się, możemy usiąść do pracy albo zwiedzić podwórze za domem. Wydawać by się mogło, że tego typu czynności są nudne i nie mają znaczenia, ale w tej grze wszystko jest inne. Poprzez drobne czynności  lepiej poznajemy naszego bohatera, dowiadujemy się jak żyje i co lubi. Gdy do domu wraca żona z dziećmi, pomagamy jej w przygotowaniu obiadu, bawimy się z synami i w końcu jedziemy do galerii handlowej. Tam jeden z chłopców znika nam z oczu, a gdy w końcu go dostrzegamy wychodzi z budynku i zbliża się do ruchliwej ulicy. Ethan rzuca się za chłopcem pod koła samochodu, jednak dziecko ginie, a on zapada w śpiączkę. Gdy znowu spotykamy architekta, jest on już w separacji z żoną, mieszka w obskurnym domu i regularnie spotyka się z psychiatrą. Prawdziwa akcja zaczyna się jednak w momencie, w którym mężczyzna wybiera się ze swoim drugim synem Shaunem na plac zabaw. W pewnym momencie dostaje dziwnego ataku, a po przebudzeniu okazuje się, że chłopiec zniknął. Wszystko wskazuje na to, że został porwany przez seryjnego "mordercę z origami ". Czasu na uratowanie chłopca jest niewiele, a przed nami wiele trudnych wyborów.
Gameplay dreszczowca
Tyle można powiedzieć o fabule, aby nie zepsuć zabawy. Oprócz Ethana historię poznajemy dzięki trójce innych postaci - Madison Page to młoda pani fotograf, która cierpi na bezsenność, Scott Shelby jest detektywem, który na zlecenie rodzin ofiar poszukuje mordercy z origami, a Norman Jayden - to agent FBI, pomagający miejscowej policji  rozwikłać zagadkę. Twórcy gry dają graczom możliwość wyboru tego jacy mają być nasi  bohaterowie. Troskliwy ojciec, a może człowiek walczący z depresją, który nie interesuje się synem? Uczciwy policjant przestrzegający przepisów, czy brutalny glina, który ma za nic  kodeks honorowy i zrobi co tylko może, aby osiągnąć cel? Wszystko zależy od nas.

Gra pozbawiona jest interfejsu, co nadaje jej jeszcze bardziej filmowego charakteru. Dla ułatwienia autorzy umożliwili "podglądanie" myśli postaci, które przywołujemy wciskając odpowiedni przycisk kontrolera. Ten drobny napędza opowiadaną historię i pozwala nam  poznać lepiej stan psychiczny prowadzonej przez nas postaci, co nie jest bez znaczenia. Gdy nasz bohater jest zdenerwowany, przyciski, pojawiające się na ekranie drgają, szybciej znikają szybciej i ułożone są w trudniejsze kombinacje. W Heavy Rain nie ma rzeczy bez znaczenia. 
Techniczny thriller
Początkowo nieco kłopotu może przysparzać oryginalne, niespotykane w innych grach sterowanie. Na przykład - aby potrząsnąć kartonikiem soku przed wypiciem, należy energicznie potrząsnąć kontrolerem.  Grafika stoi na bardzo wysokim poziomie, choć zdarzają się momenty, w których tekstury wyglądają jak z początku ubiegłej dekady, a ruch postaci wydaje się nienaturalny. Twórcy gry, słynący ze swojego studia Motion Capture położyli nacisk na jak najbardziej dokładne odzwierciedlenie mimiki postaci. Zwracając uwagę na reakcje spotkanych w grze osób, możemy zdecydować, czy kłamią, przejmują się sprawą, czy może rzeczywiście o niczym nie wiedzą.

Gra zdobyła trzy prestiżowe statuetki British Academy Video Game Awards w kategorii najlepsza muzyka (Normand Corbeil), najlepsza historia i najlepsze innowacje  techniczne. Oprócz tego została okrzyknięta grą roku przez wiele branżowych serwisów i magazynów. Gracze na całym świecie uznali Heavy Rain za arcydzieło w świecie video rozrywki. Redakcja serwisu IGN przed miesiącem udostępniła ciekawe statystyki dotyczące produkcji Quantic Dream. Wynika z nich, że w ten interaktywny film na całym świecie zagrały trzy miliony graczy. Siedemdziesiąt pięć procent skończyło grę, przy czym jedynie jedna trzecia z nich utrzymała wszystkich bohaterów przy życiu, a około dwóch trzecich uratowało Shauna.

Emocje, sensacja, akcja!
Heavy Rain to gra zmuszająca do podejmowania trudnych wyborów. Gra, która wciąga niczym najlepsza książka i najciekawszy film. Na graczy czeka sześćdziesiąt etapów i  kilka diametralnie różnych zakończeń. Gdy wpadniecie w świat przygotowany przez francuskie studio, nie będziecie mogli się z niego wyrwać przez długie godziny. Wiele innowacyjnych zabiegów urozmaica rozrywkę i potęguje przyjemności z gry. Najważniejsza jest jednak historia, którą przeżywamy wraz z bohaterami. Przerażająca opowieść dająca odpowiedź na pytanie: Jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć,  aby uratować kogoś , kogo kochamy?


Mateusz Wacyra

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Szukaj