Adres facebook

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Antologia "Cienie spoza czasu" Ciekawostki #1


Kuba Wiśniewski (zarządzający Biurem Tłumaczeń w Wydawnictwie Dobre Historie) opowiada o kontakatch z pisarzami, których teksty trafiły do antologii w hołdzie H.P. Lovecraftowi pt. "Cienie spoza czasu".

Kuba Wiśniewski: Ogólnie rzecz biorąc to mocno się zdziwiłem po odczytaniu maili od kilku bardzo znanych pisarzy. Okazało się, że to mili i całkiem wyluzowani ludzie. Edward Lee jest równie zakręcony jak jego opowiadania, Graham Masterton, czy Kim Newman od razu pisali do mnie jak do starego kumpla, a Mort Castle był i jest dla mnie jak zaginiony wujek! Z Ianem Watsonem, mimo gafy jaką wyciął nam nasz prawnik (sporządził bowiem umowy przypominające formą cyrograf), kontakt od samego początku był czystą przyjemnością. Ian to człowiek o nieprzeciętnym intelekcie, który chętnie dzieli się radami i kontaktami ze swojego obszytego ludzką skórą notatnika. Ciekawie wyglądały kontakty z Alanem Moorem - to facet, który nie tylko wygląda jak pustelnik, ale i po części prowadzi pustelnicze życie. Przez wiele tygodni usiłowaliśmy bezskutecznie nawiązać z nim kontakt. W końcu udało się. Pomógł nam facet zajmujący się prowadzeniem serwisu poświęconego twórczości Alana. Okazało się się bowiem, że Alan nie dotyka się do internetu... Zamiast tego, ukrywa się z dala od cywilizacji, mieszkając w leśnej głuszy odprawia magiczne rytuały (podobnie jest zresztą z Brianem Lumleyem, za którego na wszystkie pytania odpowiada/odpisuje jego żona...)


To co najbardziej zaskakiwało w kontaktach ze sławnymi i wielkimi twórcami, to fakt że w znakomitej większości, sami odpisują na maile i osobiście załatwiają swoje sprawy wydawnicze. Pisząc do Iana Watsona wiedziałem, że siedzi gdzieś w Hiszpanii i sączy wino, patrząc jak młode dziewczyny szaleją w rytm gitarowych melodii i wcale nie musi mieć czasu i ochoty na załatwianie korespondencji z kimś z Polski. A jednak żaden z autorów, z którymi prowadziliśmy rozmowy, nigdy nas nie zignorował i nawet, jeżeli współpraca nie była możliwa, jak w przypadku Neila Gaimana - zawsze dostawaliśmy sympatycznego i szczerego maila, pisanego ręką mistrza, który tłumaczył, że obecnie pracuje nad nowymi projektami, ale niedługo z pewnością znajdzie dla nas czas.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Szukaj