Ostatnio w rolę Edgara Allana Poe, wcielił się John Cusack.
Postać przez niego grana, jak wiele innych historycznych bohaterów,
w filmie jest przedstawiana raczej jako swobodna interpretacja
pierwowzoru. Podczas gdy zachwycamy się pół-fikcyjnymi wariacjami
na temat Poego, warto się zastanowić, co w rzeczywistości wiemy o
samym pisarzu.
Oto 10 faktów, przedstawione przez
byłego pracownika dworku Poego na Bronksie. Prawdopodobnie zmienią
one całkowicie Wasze spojrzenie na tego autora.
10. Jego wojna z Bostonem
W swojej karierze Poe brał udział w
wielu literackich potyczkach, jednak największą była ta z „the
Humanity clique” z Nowej Anglii, do której członków zaliczali
się między innymi profesor Longfellow z Harvardu i
transcendentaliści Ralph Waldo Emerson i James Lowell. Poe szczerze
nienawidził tych „eleganckich leniwych mężczyzn”, potępiał w
związku z tym cały Boston, jednocześnie wciąż pragnąc jego
uznania. Przede wszystkim gardził jednak optymizmem i wiarą w
społeczny rozwój, jakimi charakteryzowali się transcendentaliści.
Kilkukrotnie pozywał Longfellowa o plagiat, ponadto, gdy tylko miał
dawać wykłady w Bostonie, to zamieniały się one w wielogodzinne,
nudne i niezrozumiałe monologi, których publiczność raczej nie
miała możliwości pojąć. Ich zagubienie, wśród tego, co
prezentował, Poe uznawał za czystą głupotę mieszkańców tego
miasta. Z jednej strony takie zachowanie jest gorzko ironiczne, z
drugiej całkiem zrozumiałe. Właśnie w Bostonie Poe się urodził,
jego pierwsze dzieło podpisane zostało pseudonimem „Bostończyk”
a przecież „Tamerlane i inne poezje”
raczej przebojem nie był …
9. Krwawa inspiracja „Maski krwawego
Moru”
Powszechnie wiadomo, że Poe poślubił
swoją kuzynkę Virginię oraz, że jej kolejne choroby zainspirowały
dużą część twórczości pisarza, jednak najbardziej widoczne
takie odwołanie pojawiło się wraz z pierwszymi oznakami gruźlicy
u jego żony. Podczas śpiewania dla członków rodziny, płuca
Virginii zaczęły krwawić, przez co, rzecz jasna, z jej ust zaczęła
wypływać krew. Niedługo potem powstała historia Księcia
Prospero, zamkniętego w swoim zamku, próbującego, na próżno, nie
dopuścić do siebie czerwonej zarazy.
8. Od niego zaczął się Body-horror
(czyli horror z biologią w tle)
Fikcja
detektywistyczna, amerykańskie powieści gotyckie, sience fiction –
Poego uznaje się za prekursora naprawdę wielu gatunków. Z kolei
jego mniej popularne utwory „Prawdziwy opis
wypadku z panem Waldemarem” i „Żabi-skoczek” udowodniły, że
wewnętrznie pozostał fanem horrorów i, że choroba Virginii wciąż
budziła w nim niemały lęk. Przemoc w „Zagładzie domu Usherów”,
„Studni i wahadle”, „Serce oskarżycielem” czy „Czarnym
kocie” są owinięte w gotycki romans, jednak trzeba przyznać, że
śmierci w tych dwóch ostatnich, są, co najmniej, obrzydliwe.
Niemal jak z filmów Davida Cronenberga.
7. „Tekeli-li!” (i jedyna powieść
Poego)
Fani gatunku wiedzą, że H.P.
Lovecraft rozpoczął tam, gdzie Poe skończył. Chyba najbardziej
bezpośrednim odniesieniem do mistrza jest przedziwny płacz
„Tekeli-li! Tekeli-li!”, po raz pierwszy zasłyszany na końcu
jedynej powieści Poego „Przygody Artura
Gordona Pyma”, nieprzeciętnej historii na Antarktydę. Lovecraft
włączył płacz do swojej własnej powieści „W Górach
Szaleństwa”, jako zawołanie Starszych. Pożyczył on też od
Poego gigantyczne pingwiny, szepczące „Tekeli-li”
6. Przez większość swojego życia
Poe nie miał swojego wąsika.
Raczej nie można sobie wyobrazić
Poego bez ikonicznego wąsika (chociaż Cusak ma dziwaczną kozią
bródkę). Przez większość życia, na twarzy poety nie było
żadnego zarostu, dopiero w swoich ciemnych i depresyjnych, ostatnich
latach życia, postanowił zapuścić romantyczny zarost. I zaczął
wariować.
5. Eureka!
Rok po tym, jak zmarła Virginia, Poe
stworzył „Eureka: A Prose Poem”, zbiór naukowych i
matematycznych wywodów o tym, że udowodni, jakoby Newton,
Arystoteles i Bacon byli „intelektualnymi kłamcami”. Można
uznać to za przejaw arogancji, jednak „Eureka” wydaje się być
(jeżeli kiedykolwiek ktokolwiek doczytał to do końca) próbą
zrozumienia przez pogrążonego w żałobie męża, sensu śmierci
żony.
4. Dołączył do AA
Właściwie, do Synów Abstynencji (bo
tak się nazywali w XIX wieku). No i nie było anonimowe. Członkowie
brali udzial w publicznym ślubowaniu przeciwko alkoholowi i
publikowali swoje zamiary w gazecie. Poe dołączył się do gałęzi
AA w Richmond, w czasie nasilenia się plotek o jego ślubie ze swoją
miłością z dzieciństwa – Elmirą Shelton. Miał to być czas
trzeźwości, jednak Poe zmarł miesiąc późnej, nie zdążywszy
wspiąć się na wszystkie 12 szczebli.
3. Szczegóły jego śmierci są
wielce zamieszane
Myślisz, że wiesz, jak umarł Poe?
Tak? No to witaj w klubie. Ostatnie dni pisarza w Baltimore
zainspirowały więcej teorii niż te o JFK, Elvisie i Tupacu razem
(może to trochę przesada, ale właśnie tak się to odczuwa).
Istnieje ponad 26 teorii – włączając wściekliznę, cukrzycę,
padaczkę, zatrucie dwutlenkiem węgla, syndromem odstawiennym
alkoholu a także tzw. „coopingiem”. Ten ostatni jest chyba
najbardziej prawdopodobny. Była to dosyć powszechna praktyka,
stosowana w młodej demokracji. Porywano samotnych ludzi podczas
wyborów, upijano i zmuszano do oddawania wielu głosów. To
tłumaczyłoby jego stan i to, że ubrany w nie swoje ubrania.
2. Joyce Carol Oates „ukończył”
Zagubioną Historię Poego
W momencie śmierci, Poe pozostawił
kuszące części niepublikowanej i niedokończonej opowieści o
samotnym latarniku, który swoją samotnię chce wykorzystać do
napisania książki. Skromne dwie strony napisane są w formie
pamiętnika, w którym klasyczny anty-bohater Poego uwięziony jest w
egzystencjalnej ziemi niczyjej – zaczyna kwestionować swoje
zdrowie emocjonalne i psychiczne. Bohater stwierdza, że„nie ma co
opowiadać, o tym co może stać się człowiekowi tak samotnemu, jak
mi – mogę zachorować, albo gorzej … wierzę, że stanę się
jeszcze bardziej podenerwowany moją izolacją”. Latarnik bada
strukturę swojego domu – 180 stóp wysokości, z których 20
znajduje się pod poziomem morza – początkowo stwierdza, że jest
to konstrukcja solidna, po czym staje się coraz bardziej przekonany
o tym, że budynek się zawali. Ostatnie zdanie (?) historii brzmi
„Fndamenty, na których stoi ta struktury, wydają się zrobione z
kredy”. Jeszcze dziwniejsze jest to, że wpis ten poprzedza kolejną
notkę z pamiętnika, tym razem kompletnie pustą. Joyce Carol Oates,
współczesna kontynuatorka powieści gotyckiej, napisała swoją
własną wersję tej historii i opublikowała ją w „McSweeney’s
Enchanted Chamber of Astonishing Stories” pod tytułem „The
Fabled Light-house at Vina del Mar” (po polsku będzie to
„Legendarna latarnia w Vina del Mar”)
1. Kochał koty. Naprawdę.
W przeciwieństwie do słynnego i
obrzydliwego opisu człowieka grzebiącego w kocim oku, który
znaleźć można w „Czarnym kocie”, Poe szczerze uwielbiał
zwierzęta. Jego własna kotka nazywała się Catterina.
(Zebrała, opisała, przetłumaczyła i w kolejności ułożyła - Ada Struś)
No i fajnie...
OdpowiedzUsuńLiterówki widzę ;-)
Tak, Poe to zdecydowanie bardzo tajemnicza postać. Ale naprawdę go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń