Adres facebook

czwartek, 27 grudnia 2012

Robert Bloch wspomina H.P. Lovecrafta (fragment eseju)



Ciężko mi uwierzyć w to, że minęło już pięćdziesiąt lat od śmierci Howarda Phillipsa Lovecrafta i równie ciężko jest mi uświadomić sobie, że jestem najmłodszym pozostałym przy życiu członkiem tego co niegdyś nazywano „Kręgiem Lovecrafta” (oryg. The Lovecraft Circlepatrz notka poniżej ***) złożonym z przyjaciół i korespondentów samego HPL-a.

Ja sam przez cztery lata swojego życia byłem jednym z tych korespondentów i, jak mam nadzieję, zaliczałem się do grona jego przyjaciół, pomimo że nie dane mi było spotkać go twarzą w twarz. Szansa na spotkanie stałą się realna latem 1937 roku, bo właśnie wtedy August Dereleth oczekiwał Lovecrafta jako gościa w swoim domu w Sauk City w Wisconsin. I zarówno Maurice W. Moe, wieloletni kolega i członek amatorskiej organizacji prasowej, do której HPL również należał, jak i ja, nie mogliśmy doczekać się tej wizyty. Lecz nie miało do niej dojść: w marcu tamtego roku Lovecraft już nie żył... 

Ilustracja autorstwa Virgila Finlaya stworzona do opowiadania Roberta Blocha, pt. The Faceless God (Weird Tales 1936), która zainspirowała H.P. Lovecrafta do napisania poematu: To Virgil Finlay Upon his Drawing Of Robert Bloch’s Tale “The Faceless God”. 

Praca Lovecrafta nie ograniczała się jedynie do Mitów Cthulhu. Pisał on również science fiction, dramaty w klimacie Lorda Dunsany jak i zwyczajne horrory. Każda z tych kategorii miała swoich wiernych wyznawców, zarówno wśród czytelników jak i innych pisarzy. Ja sam byłem zagorzałym fanem grozy w jego wydaniu lub niesamowitych historii, gdzie Mity służyły jedynie jako tło lub figura wyjaśniająca. Model Pickmana, Widmo nad Innsmouth i Szepczący w Ciemności to moje ulubione utwory. Muszę przyznać, że nie mniej zachwycił mnie napisany w zupełnie innym stylu Srebrny Klucz, ponieważ wydaje mi się, że to właśnie ten utwór najlepiej obrazuje Lovecrafta, którego zapamiętałem z listów.

*** Biografowie Lovecrafta twierdzą, że pisarz pozostawił po sobie ponad sto tysięcy listów, które powstały w czasie przeszło trzydziestoletniej korespondencji z grupą kilkudziesięciu osób – dziennikarzy, pisarzy, naukowców i po prostu, przyjaciół.
Do grona najbardziej zatwardziałych korespondentów należeli m.in. pisarze: Frank Belknap Long, Clark Ashton Smith, czy Robert E. Howard (na twórczość każdego z nich znajomość z pisarzem z Providence wpłynęła w inny sposób). Belknap poznał Lovecrafta mając niespełna dziewiętnaście lat, poprzez skupiającą dziennikarzy amatorów organizację: United Amateur Press Association. Wymiana listów przerodziła się w serdeczną przyjaźń, a wyrazem wzajemnej fascynacji okazały się m.in. opowiadania ze zbioru „Ogary Tindala” (o tytułowych bestiach pisał także sam Lovecraft w tekście „Szepczący w ciemności”). Lovecraft zwykł mawiać, że Belknap to jego wnuk, a rodzina tego ostatniego nierzadko wspierała pisarza z Providence materialnie.
Z Clarkiem Ashtonem Smithem, Lovecraft skontaktował się sam, zafascynowany jego poezją. Pisarz długo i gorąco namawiał młodego poetę, aby ten zajął się pisaniem prozy z gatunku weird fiction (tak też się stało, Ashton stworzył m.in. swój własny mityczny świat nazwany Xothique a jego poematy miały niebagatelny wpływ na ewolucję liryki samego Lovecrafta).
Z kolei korespondencyjna przyjaźń Roberta E. Howarda i Lovecrafta zaczęła się od listu w sprawie rzekomego błędu w jednym z opowiadań Samotnika, którego doszukał się zafascynowany historią, młody pisarz z Teksasu. Panowie szybko odkryli, że wiele ich łączy i chętnie wymienili się pomysłami, dyskutując na tematy rasowe, literackie i historyczne.
Inni znani członkowie kręgu Lovecrafta to m.in. Robert Bloch (dzięki któremu kosmiczny horror wyewoluował w horror psychologiczny, jak choćby w słynnej „Psychozie”), Fritz Leiber (jeden z ojców gatunku Sword and sorcery), czy August Derleth (współzałożyciel Arkham House, który zadbał o to, aby pamięć o pisarzu z Providence przetrwała, a po jego śmierci wydawał m.in. prace większości z wymienionych wyżej autorów). 

(Cały esej przeczytacie w 5 numerze czasopisma "Coś na Progu" PRE-ORDER trwa! http://dobrehistorie.pl/



0 komentarze:

Prześlij komentarz

Szukaj