Antologia w hołdzie H.P. Lovecraftowi:
CIENIE SPOZA CZASU
(pre-order 6.06.2012)
Fragment opowiadania
EDWARDA LEE
PIERWIASTEK ZŁA
(tłum. Jakub Wiśniewski)
By Sonofamortician (sonofamortician.deviantart.com/) |
Coop
połączył łańcuchy i wyciągał trumnę z ziemi za pomocą dźwigu
zamontowanego w koparce. Silnik zacharczał, kiedy trumna zadyndała
w powietrzu.
–
Postaw ją! –
krzyknął Fichnik pośród hałasu diesla.
Coop
zamrugał.
–
Co takiego?
–
Postaw ją tutaj!
Proszę!
Coop
obniżył trumnę i zgasił silnik.
– A
to niby kurwa po co?
Doktor
Fichnik podszedł bojaźliwie do koparki.
–
Jeśli nie masz nic
przeciwko, młody człowieku, chciałbym otworzyć trumnę.
Cooper
zapalił następnego winstona.
–
Coś podobnego, a ja
bym chciał wydymać Angelinę Jolie. I wygląda na to, że żaden z
nas nie zrobi tego, na co ma ochotę.
–
Zależy mi po prostu
na tym, aby zbadać stan zwłok, zanim trumna zostanie przeniesiona.
–
Może pan sobie
tylko o tym pomarzyć. Nie mogę pozwolić na otwarcie. To wbrew
przepisom, chyba że ma pan nakaz lub polecenie wydane przez biegłego
sądowego.
Prawie
jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w dłoni Fichnika
pojawił się banknot studolarowy.
–
Albo właśnie to –
odparł Coop i chwycił zielony papierek.
Ale
pieprzenie mnie dzisiaj czeka – pomyślał. Z taką forsą
mógłby roznieść kilka zaćpanych dziwek; wracałyby do swoich
alfonsów na trzęsących się nogach. Czym się tu
przejmować? Skoro ten tu gównojad chce zlustrować jakiś szkielet,
niech mu będzie… Coop wsunął pieniądze do kieszeni. Jeśli
to go kręci.
–
No to dawaj, Arnold.
– Cooper podał krągłemu gościowi klucz do podważania.
–
Doprawdy, ja…
–
Sił panu brakuje?
–
No cóż…
–
Dorzuci pan jeszcze
stówę i otworzę dla pana trumnę – zaproponował łaskawie
Cooper.
Fichnik
bez większego sprzeciwu wyjął kolejne sto dolarów. Cooper schował
je i zeskoczył z koparki. Teraz to rozumiem. Wsunął klucz
pod wieko trumny i przycisnął w dół. Bez efektu.
Cholera,
toż to bardziej zaciśnięte niż tyłeczek dwunastolatki –
pomyślał, chwyciwszy młotek, żeby mocniej wbić klucz. O trumnach
wiedział tyle, że sposób zamykania był za każdym razem inny. No
jazda, ty mała suko… Fichnik wydawał się rozbawiony.
–
Jak ci idzie…
Arni?
A
co powiesz na to, jak ci wcisnę ten klucz do dupy, Wladziu1.
Założę się, że wyjąłbym stamtąd mnóstwo zużytych
gumek i przynajmniej jedną analną zabaweczkę. Ale
Cooper, mimo ogólnej społecznej wrogości, potrafił być uparty.
Włożył klucz w inne miejsce, wbił młotek i stanął na nim.
Zaczął na niego napierać całym ciężarem ciała.
–
Tylko ostrożnie! –
zawołał Fichnik.
Zamknij
się – Cooper wycedził w myślach i rozkołysał się w rytm
Waking the Dead grupy Suicidal Tendencies. Z obiema stopami na
kluczu przycisnął jeszcze mocniej…
–
Ostro…
TRZASK!
Drewno
huknęło. Pradawne zamknięcie wystrzeliło z mosiężnych okuć.
Wieko trumny rozwarło się z impetem.
A
niech to!
Coopera
odrzuciło. Wylądował na plecach przed nagrobkiem, po czym
przekoziołkował i wpadł wprost do rozkopanego dołu. Jasne gwiazdy
rozbłysły mu przed oczyma, co było niezłym dodatkiem do smętnej
piosenki. Dojście do siebie trochę mu zajęło. A kiedy w końcu
zdołał wygrzebać się na powierzchnię, zobaczył odwróconego
szerokimi plecami doktora Fichnika, który spoglądał do wnętrza
trumny.
–
Och… och moje –
zajęczał.
– O
co chodzi, panie Fiutnik? – zapytał Cooper, wychodząc z dziury.
–
Wiedziałem, po
prostu wiedziałem.
Cooperowi
w końcu udało się klęknąć pośród piętrzącej się ziemi. Nie
był w najlepszym nastroju. Fichnik spojrzał na niego i chwycił go
za ramiona.
–
Wiedziałem –
wyszeptał.
Cooper
zajrzał do środka trumny i zobaczył…
1Wladziu
Valentino Liberace (pseud. Liberace) ‒
znany artysta estradowy i homoseksualista [przyp. tłum.].
PREMIERA JUŻ W CZERWCU 2012 |
Już nie mogę się doczekać! Lista zgromadzonych autorów jest po prostu imponująca. A zważywszy, że rocznica pre order zaczyna się od rocznicy mojego ślubu to Małżonka już zna potencjalny prezent;)
OdpowiedzUsuń